W ramach wyjaśnień.

Na tym blogu zamieszczam swoje one-shoty, które są zamawiane na Facebookowej stronie Opowiadania o HP.

Dlaczego?

Jeżeli nie masz facebooka lub po prostu chcesz zachować dyskrecję możesz tutaj zaglądać i nawet zamawiać u mnie one-shoty właśnie tu.

wtorek, 19 sierpnia 2014







Tom Riddle i Bellatrix. / Jamie/

Młody mężczyzna przemierzał samotnie korytarze Hogwartu. Za każdym razem dostrzegał coś nowego, znajdował kolejne tajne przejście. Jednak tym razem nie miał czasu na podziwianie magicznych właściwości tego miejsca. Musiał zrealizować swój wielki plan. A do tego było mu potrzebnych parę osób.
~*~
Podążając dobrze znaną mu drogą wciąż myślał jak przeprowadzić rozmowę ze swoim nauczycielem.
Slughorn jest tchórzem, ale też potężnym czarodziejem. I zna się na czarnej magii. Jest też wyjątkowo łatwowierny. Skoro jestem jego ulubionym uczniem to nie powinno być większych problemów.
Rozmyślania przerwał mu dobrze znany, aksamitny głos. O tak, panna Black również mu się przyda.
- Witaj Tom. – podeszła bliżej – Tak wcześnie do Slughorna? – uśmiechnęła się zadziornie.
- Być może. – odpowiedział tajemniczo i również uśmiechnął się tak, że dziewczynie stojącej naprzeciwko zrobiło się gorąco. Podziwiała Riddla pod każdym względem, ale wiedziała, że ganianie za nim jak reszta rówieśniczek nie byłoby mądrym posunięciem.
Mężczyzna przyjrzał się uważnie dziewczynie. Ostre rysy twarzy, zupełnie jak jego własne, długie, czarne, kręcone włosy okalające nieskazitelną twarz a do tego czarna suknia podkreślająca jej idealną figurę.
- Bello, wyglądasz pięknie. – powiedział Tom nadstawiając ramię – Mogę?
- Oczywiście. – Odpowiedziała spokojnie i pozwoliła mu się prowadzić. Szli powoli aż dotarli na siódme piętro i stanęli przed pustą ścianą.
- Po co tu przyszliśmy? – chłopak otworzył oczy i spojrzał na swoją towarzyszkę.
- Potrzebuję pomocy tak silnej i inteligentnej czarownicy jak ty. – uśmiechnął się szarmancko. – Ile jesteś w stanie dla mnie zrobić, Bello?
- Wszystko. – odpowiedziała szybko a na twarzy mężczyzny pojawiła się satysfakcja. Oczywiście wiedział, co Ślizgonka powie jednak napawało go to czymś w rodzaju radości. Ponownie zamknął oczy a chwilę później pojawiły się przed nimi ogromne drzwi. Pociągnął za zdobioną klamkę i przepuścił dziewczynę, która wyjątkowo zachwyciła się owym pomieszczeniem.
- Co to za miejsce? – spytała przyglądając się najróżniejszym przedmiotom na wysokich półkach. Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziała. Nie była w stanie ocenić ogromu Sali w jakiej się znajdowali. Dookoła piętrzyły się sterty dziwnych przedmiotów, niektórych bardzo starych. Dostrzegła również przeszkloną szafę, w której stało kilka fiolek z już rozwarstwionymi, różnokolorowymi miksturami. Jakby były ważone wiele lat temu.
- To Pokój Życzeń. Nasze zadanie to znalezienie pewnej księgi. – Podszedł do jednego z regałów. – Słyszałaś kiedyś o Horkruksach? – dziewczynie na to słowo źrenice rozszerzyły się tak bardzo, że czekoladowe tęczówki stanowiły tylko cienkie obwódki. Jednak po chwili uśmiechnęła się. Nie był to niewinny, pozbawiony podtekstu uśmiech, o nie.
Tom szybko zrozumiał, że Ślizgonka wie, o co mu chodzi, więc cierpliwie czekał na to, co ma do powiedzenia. Podeszła bliżej i głęboko spojrzała mu w oczy.
- Tajemnice najczarniejszej magii. – rzekła, czym wzbudziła zainteresowania chłopaka. Zwykle traktował swoich „przyjaciół” jak nędzne robaki, które mogą mu się czasem przydać, ale nie myślą samodzielnie i nie są w stanie zrozumieć do jakich celów są wykorzystywane. Patrzył na przechadzającą się między górami przedmiotów kobietę i zastanawiał się jak jeszcze mogłaby mu pomóc. Podszedł do niej od tyłu i położył ręce na jej wąskich ramionach.
- Zaimponowałaś mi, Bello. – szepnął a ona mimo woli przymknęła oczy i odchyliła głowę w bok, odsłaniając długą, białą szyję. Podobało jej się to. Chłopak szybko to zauważył i musnął jej szyję swoimi rozgrzanymi ustami. Westchnęła. Czuła, że jej świadomość szybko się ulatnia. Riddle przejechał ręką po jej plecach wywołując tym najprzyjemniejszy dreszcz z możliwych, zatrzymując się na jej zaokrąglonych pośladkach.
Wiedział, że w tej chwili zawładnęły nim ludzkie instynkty, ale nie chciał się im opierać. Poddał się. Po raz pierwszy w życiu pozwolił sobą manipulować. I to kobiecie. Jednak nie byle jakiej kobiecie. Odwrócił ją do siebie i położył dłoń na jej biodrze. Czuł jak drży pod jego dotykiem, wiedział, że chce więcej. Zbliżył się do niej jeszcze bardziej i niespodziewanie pocałował. Nie mieli pojęcia jak długo oddawali się tej przyjemności. Ich ciała idealnie ze sobą współgrały a języki tańczyły dziko.
Zegar wybił dziewiętnastą. Przyjęcie u Slughorna właśnie się zaczyna. A przecież nie wypada się się spóźniać.
Zasiedli do stołu razem z garstką innych zdolnych uczniów dyskretnie się obserwując. Dziewczyna znała już zamiary Ślizgona i dobrze wiedziała, że dzięki swojemu oddaniu i wierności zapewniła sobie pozycję jego prawej ręki i jedynej osoby, którą mógłby uważać za kogoś ważnego.
~*~
Jak postanowiła tak zrobiła. Od tamtej pory byli nierozłączni. Żyła dla niego, zabijała dla niego, a w Drugiej Bitwie o Hogwart zginęła razem z nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

123 Lorem ipsum

Statystyka